Razem dokończmy zadanie
Cykl kazań pastora Krzysztofa Zaręby dotyczący ewangelizacji
Nowy rok 2023 w Społeczności Chrześcijańskiej Północ rozpoczęliśmy z myślą i modlitwą o tych, którzy potrzebują relacji z żywym Bogiem, lecz jeszcze Go nie poznali. Pragniemy zachęcić Was wszystkich do głoszenia ewangelii wszędzie tam gdzie jesteście - cytując fragment noworocznego kazania pastora Krzysztofa:
„Czy dołączysz do mnie i wielu innych, modląc się o szansę na podzielenie się Chrystusem na początku tego roku? I czy zobowiążesz się do zabrania głosu, gdy Bóg odpowie na tę modlitwę? Pamiętajcie, jeśli wykonamy naszą część, Bóg z pewnością zrobi swoje. Wszystko, czego On potrzebuje, to mała współpraca ze strony swojego ludu. Wzywam siebie i Was dzisiaj: Razem Dokończmy Zadanie.”
Od 22.01 Pastor Krzysztof Zaręba rozpocznie nauczania na temat ewangelizacji pt. „Razem Dokończmy Zadanie”. W tę samą stronę pójdą również nauczania na nabożeństwach rosyjskojęzycznym oraz plusminus.
#1
Być Bożym Ambasadorem „na poważnie”
W miejsce Chrystusa sprawujemy poselstwo - 2Kor 5,20
Bóg pragnie aby ludzie byli zbawieni - 1Tm 2,4
On pragnie aby każdy się upamiętał - 2P 3,9
Wiedząc zatem, co to znaczy bać się Pana, przekonujemy ludzi - 2 Kor 5,11
Gdyż miłość Chrystusa przenika nas. - Kor 5,14
Dlatego już odtąd nikogo nie znamy według ciała, a jeśli znaliśmy Chrystusa według ciała to teraz już nie znamy. - 2 Kor 5,16
Dlatego w miejsce Chrystusa poselstwo sprawujemy, jak gdyby przez nas Bóg upominał; w miejsce Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem. - 2 Kor 5,20
Kto wierzy w Syna Bożego ma świadectwo w sobie - 1J 5,10
I . Nasze główne powołanie -Publiczne reprezentowanie Chrystusa
II. Nasz główny cel - Wzywanie ludzi z królestwa ciemności do Królestwa Światłości
III . Boże największe pragnienie - Zbawienie wszystkich ludzi
IV . Nasza największa motywacja - Bojaźń i miłość Boża
V . Główna zmian w naszym myśleniu - Patrzeć na ludzi nie przez pryzmat fizyczny ale duchowy
#2
Krótki Kurs Wskrzeszania z Martwych
2 Kronik 4,8-37
Któregoś razu Elizeusz przechodził przez Szunem. Mieszkała tam pewna zamożna kobieta. Zatrzymała go ona na posiłek. Odtąd już stołował się u niej, ilekroć tamtędy przechodził. Ona zaś powiedziała do męża: Jestem pewna, że ten mąż Boży, który wciąż tędy przechodzi, jest święty. Wymurujmy mu, proszę, małą komnatę na naszym płaskim dachu. Wstawmy do niej łóżko, stół, krzesło i lampę. Niech ma się gdzie przespać, gdy znowu nas odwiedzi.
Kiedy więc Elizeusz pojawił się u nich, zaszedł do tej komnaty i położył się tam na spoczynek. Polecił wówczas swojemu słudze Gehaziemu: Proszę, zawołaj tę kobietę. I Szunamitka wkrótce stanęła przed nim. Już przez Gehaziego Elizeusz wyraził jej wdzięczność, kazał przekazać, że docenia troskę, którą im okazała. Kiedy więc przyszła, zapytał: Czy moglibyśmy coś dla ciebie zrobić? Może moglibyśmy powiedzieć coś królowi lub dowódcy wojska? Dziękuję – odpowiedziała. Mieszkam tu wśród swoich i czuję się bezpieczna. Gdy Elizeusz nie przestawał zastanawiać się, co można by dla niej uczynić, Gehazi zauważył: Właściwie nie ma ona syna, a jej mąż jest już starszy. Zawołaj ją zatem! – polecił Elizeusz. Gdy znów stanęła u wejścia, Elizeusz zapowiedział: O tej porze za rok będziesz piastować syna. Ależ, mój panie, mężu Boży – odpowiedziała. –Nie łudź swojej służącej.
A jednak kobieta ta poczęła i za rok o tej porze urodziła syna, o którym powiedział jej Elizeusz. Gdy chłopiec podrósł, wyszedł pewnego dnia na pole do ojca, do żniwiarzy. Wtem zawołał do ojca: O, moja głowa! Moja głowa! A ojciec polecił słudze: Zanieś go do jego mamy! Sługa to uczynił, a chłopiec przesiedział na jej kolanach do wczesnego popołudnia – i zmarł. Wtedy matka zaniosła go na górę, położyła na łóżku męża Bożego, wyszła i zamknęła za sobą drzwi.
Następnie przywołała męża i powiedziała: Przyślij mi, proszę, któregoś ze sług i jakąś oślicę, wybiorę się szybko do męża Bożego i wrócę. Dlaczego chcesz iść do niego dzisiaj? – zapytał mąż. – Przecież to ani nów, ani szabat. A ona na to: Bądź spokojny! Wkrótce kazała osiodłać oślicę i powiedziała do sługi: Prowadź i nie zatrzymuj się, dopóki ci nie powiem. Ruszyła więc i przybyła do męża Bożego na górę Karmel. A gdy mąż Boży zobaczył ją z oddali, powiedział do swojego sługi Gehaziego: Oto nasza Szunamitka! Biegnij jej naprzeciw i zapytaj: Jak ci się powodzi? Jak się wiedzie mężowi? Jak miewa się chłopiec? A ona na to: Dobrze. Ale gdy dotarła do męża Bożego na górę, przywarła do jego stóp. Gehazi podszedł, aby ją odsunąć, lecz mąż Boży powstrzymał go: Zostaw ją. Jej dusza jest pełna goryczy. Pan to przede mną zataił. Nie powiedział mi o tym. Czy ja prosiłam mojego pana o syna? – zapytała kobieta. – Czy nie powiedziałam raczej: Nie zwódź mnie? Wtedy Elizeusz polecił Gehaziemu: Przepasaj biodra, weź do ręki moją laskę i idź! Nikogo po drodze nie pozdrawiaj i nikomu nie odpowiadaj na pozdrowienie. Idź tam i połóż moją laskę na twarzy chłopca.
Lecz matka chłopca wtrąciła: Jak żyje Pan i jak żyjesz ty sam, że cię nie opuszczę. Wstał więc i ruszył za nią. Gehazi mimo to pośpieszył przed nimi i położył laskę na twarzy chłopca. Chłopiec jednak nie wydał żadnego głosu ani nie zdradził żadnych oznak życia. Gehazi zatem zawrócił i doniósł: Chłopiec się nie obudził. Gdy Elizeusz wszedł do domu, chłopiec leżał martwy na jego łóżku. Wszedł więc do środka, zamknął drzwi przed obojgiem i zaczął modlić się do Pana. Potem wszedł na łóżko i położył się na chłopcu. Ułożył usta na jego ustach, oczy na jego oczach i dłonie na jego dłoniach. Otulił go sobą i rozgrzał ciało dziecka. Potem wstał, chodził po komnacie w jedną i w drugą stronę. Elizeusz znów wszedł na łóżko i otulał ( rozlał się ) chłopca swym ciałem. W końcu malec kichnął siedem razy i otworzył oczy
Elizeusz przywołał Gehaziego: Zawołaj Szunamitkę – polecił. A kiedy zjawiła się u niego, powiedział: Możesz wziąć swojego syna. Matka chłopca weszła, padła mu do stóp i pokłoniła mu się w ten sposób aż do ziemi. Potem wzięła swojego syna i wyszła.
- Ludzie niewierzący Chrystusowi są duchowo martwi
- Nie posyłaj nikogo tam gdzie ty jesteś posłany
- Pamiętaj - metoda bez wyłożenia serca nie działa
- Nie poddawaj się przy pierwszych niepowodzeniach
- Opuść swoje bezpieczne miejsce
- Noś ludzi w swoim sercu / pasja
- Módl się o nich w odosobnieniu
- Naucz się ich rozumieć (mów w zrozumiały sposób, widzieć jak oni widzą, czuć jak oni czują)
- Nie przerywaj po pierwszych oznakach życia
- Pamiętaj ewangelizacja dotyka wszystkich sfer życia człowieka - ducha, duszy, ciała
- Widzenie rzeczywistości Bożymi oczami świadectwem wskrzeszenia
- Oddaj go tym, którzy go kochają i zatroszczą się o niego, czyli do kościoła
- Oddaj Bogu chwałę za wskrzeszenie, bo tylko On ma to moc uczynić ty zaś jesteś jego narzędziem
#3
Problem-Rozwiązanie
I oto przyszli do Jezusa ze sparaliżowanym. Nieśli go czterej mężczyźni. A ponieważ tłum był tak wielki, że nie mogli się przedostać do Jezusa, zdjęli dach nad Jego głową i przez otwór spuścili posłanie wraz z chorym. Mk 2,3-4
I Jezus powiedział do sparaliżowanego: Wstań, złóż posłanie i idź do domu. Na te słowa chory wstał, złożył posłanie i na ich oczach wyszedł. Mk 2,10b-11
Łazarz umarł. I cieszę się, że Mnie tam nie było, bo chodzi mi o was. Pragnę, byście uwierzyli. A teraz chodźmy do niego. J 11,14b-15
Jezus, widząc jej łzy oraz łzy Żydów, którzy z nią przyszli, westchnął głęboko i zapytał: Gdzie go położyliście? Chodź i zobacz, Panie — odpowiedzieli. Jezus zapłakał. J 11, 33-35
Jezus znów westchnął głęboko i udał się do grobu. Grobem była grota. Wejście zamykał kamień. Jezus polecił: Usuńcie ten kamień! J 11,38-39a
Usunęli więc kamień. Jezus natomiast wzniósł oczy w górę i powiedział: Ojcze, dziękuję Ci, że Mnie wysłuchałeś. J 11,41
Po tych słowach zawołał donośnym głosem: Łazarzu, wyjdź! I umarły wyszedł. Jego nogi i ręce powiązane były pasami płótna, a twarz owinięta chustą. Jezus zwrócił się do przybyłych: Rozwiążcie go i pozwólcie mu odejść. J 11,43-44
PROBLEM MUSI SIĘ ZNALEŹĆ W OBECNOŚCI ROZWIĄZANIA
- Problem – człowiek w duchowym paraliżu – w duchowej śmierci
- Rozwiązanie – Jezus Chrystus
- Żywi ludzie dostrzegający problem, znający rozwiązanie, gotowi ponieść trud, by problem znalazł się w obecności rozwiązania
- Przeszkody utrudniające spotkanie problemu z rozwiązaniem
#4
Który jestem?
Bo w Ewangelii jest moc Boża dla zbawienia każdego kto wierzy.
Rz 1,16
Zbawiony będzie każdy, kto wezwie imienia Pana.
Rz 10,13
Jak jednak mają wzywać, skoro w Niego nie uwierzyli? A jak uwierzyć, skoro Go nie słyszeli? Jak usłyszeć bez kogoś, kto głosi?
Rz 10,14
Do wiary zatem potrzebne jest przesłanie, a treścią tego przesłania jest to, co mówi Chrystus
Rz 10,17
Garnęli się do Jezusa wszyscy celnicy i inni grzesznicy, aby Go słuchać. Faryzeusze natomiast oraz znawcy Prawa szemrali z tego powodu i mówili: Ten człowiek przyjmuje grzeszników i jada z nimi. Wówczas Jezus opowiedział im taką przypowieść: Kto z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną, nie zostawia na pustkowiu dziewięćdziesięciu dziewięciu i nie szuka zgubionej, aż ją znajdzie? Gdy zaś znajdzie, z radością wkłada ją sobie na ramiona, wraca do domu, zwołuje przyjaciół oraz sąsiadów i mówi: Cieszcie się ze mną, gdyż odnalazłem moją zgubioną owcę! Mówię wam: Podobnie w niebie większa będzie radość z jednego skruszonego grzesznika, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują opamiętania. Albo która kobieta, gdy zgubi jedną ze swoich dziesięciu srebrnych albo złotych monet, nie zapala lampy, nie wymiata domu i nie szuka starannie – aż znajdzie? Kiedy zaś znajdzie, zwołuje przyjaciółki, sąsiadki i mówi: Cieszcie się ze mną! Znalazłam monetę, którą zgubiłam! Mówię wam, podobnie anioły Boże ogarnia radość z powodu jednego skruszonego grzesznika. Powiedział też: Pewien człowiek miał dwóch synów. Młodszy z nich zwrócił się do ojca: Ojcze, daj mi część majątku, która na mnie przypada. Ojciec zatem podzielił między synów dorobek swego życia. Krótko potem młodszy syn spieniężył, wyjechał daleko, prowadził rozwiązły tryb życia i roztrwonił majątek. Gdy wszystko stracił, w kraju, gdzie przebywał, nastał wielki głód. Wówczas i jemu zaczął doskwierać niedostatek. Wynajął się zatem u jednego z obywateli tego kraju, który wysłał go do swoich wiejskich posiadłości i zatrudnił przy wypasie świń. Pracując tam, pragnął najeść się strąków, którymi tuczono świnie, lecz nikt mu nie pozwalał. Wtedy oprzytomniał: Iluż to najemników mego ojca – pomyślał – ma chleba pod dostatkiem, a ja tu z głodu ginę. Wracam do ojca. Powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem względem Boga oraz względem ciebie. Nie jestem już godny nazywać się twoim synem. Przyjmij mnie do pracy jako jednego z najemników. Wstał więc i ruszył w drogę. Gdy był jeszcze daleko, ojciec zobaczył go i zdjęty litością wybiegł naprzeciw, rzucił mu się na szyję i ucałował go.
Ojcze – rozpoczął syn – zgrzeszyłem względem Boga oraz względem ciebie. Nie jestem już godny nazywać się twoim synem. Ojciec zaś zwrócił się do sług: Przynieście czym prędzej najlepszą szatę i ubierzcie go; włóżcie pierścień na jego rękę i sandały na nogi, wybierzcie też dorodne cielę, przyrządźcie na ucztę, zasiądźmy do stołu i uczcijmy to, że ten oto mój syn był martwy, a jednak ożył, był zgubiony, lecz odnalazł się. I zaczęto się bawić. Starszy syn tymczasem pracował na polu. Gdy wracał i był blisko domu, usłyszał muzykę i odgłosy tańców. Przywołał więc jednego z młodych służących i zapytał, co się dzieje. Wrócił twój brat! – usłyszał. – Twój ojciec kazał zabić dorodne cielę i cieszy się, że odzyskał go zdrowego. Starszy syn wpadł w gniew. Nawet nie chciał wejść do domu. Wtedy ojciec wyszedł i zaczął go uspokajać. Ale on był nieprzejednany: Służę ci od lat – wypominał – szanuję każdy twój rozkaz, a ty nigdy nie dałeś mi choćby koźlątka, bym się zabawił z przyjaciółmi. Ledwie jednak zjawił się ten twój syn, który z dziwkami roztrwonił twój dorobek, natychmiast kazałeś zabić dorodnego cielaka. Wtedy ojciec powiedział do niego: Dziecko, ty zawsze jesteś ze mną i wszystko moje jest twoje. Dobrze, że bawimy się i cieszymy, bo widzisz, ten twój brat był martwy, a jednak ożył, był zgubiony, lecz odnalazł się.
Łuk 15,1-32
Większa będzie radość z jednego skruszonego grzesznika, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują opamiętania. Łuk 15,7
Dobrze, że bawimy się i cieszymy, bo widzisz, ten twój brat był martwy, a jednak ożył, był zgubiony, lecz odnalazł się.
Łuk 15,32
Garnęli się do Jezusa wszyscy celnicy i inni grzesznicy, aby Go słuchać. Faryzeusze natomiast oraz znawcy Prawa szemrali z tego powodu i mówili: Ten człowiek przyjmuje grzeszników i jada z nimi.
Łuk 15,1-2
Złe towarzystwo psuje dobre obyczaje.
1 Kor 15,33
Ten bowiem, który jest w was, jest potężniejszy niż ten, który jest na świecie.
1J 4,4b
On, choć istniał w tej postaci, co Bóg, nie dbał wyłącznie o to, aby być Mu równym. Przeciwnie, wyrzekł się siebie, przyjął rolę sługi i był jak inni ludzie. A gdy już stał się człowiekiem, uniżył się tak dalece, że był posłuszny nawet w obliczu śmierci, i to śmierci na krzyżu. Flp 2,6-7
- Nie zapominaj, że PIERWSZY poświęcił całe swoje pierwszeństwo by Cię odnaleźć
- Nie zapominaj, że kiedyś byłeś drugi
- Nie zapominaj, że całe niebo także radowało się z Twojego powodu